Znany lekarz

Kinga Kamińska - ZnanyLekarz.pl

niedziela, 8 stycznia 2017

Błędy poznawcze - wyciąganie pochopnych wniosków oraz czytanie w myślach.

Wyciąganie pochopnych wniosków bez potwierdzenia tego w rzeczywistości - kierowanie się własnym przekonaniem i nastawieniem to częsty błąd który osoba uzależniona popełnia. Przekonanie o tym że moje własne doświadczenia to jedyny punkt widzenia, niedojrzałe, dziecięce myślenie, nie uwzględniające innej perspektywy niż własna. Narkotyki w taki sposób właśnie upośledzają postrzeganie świata, empatię, czy zdolność do decentracji poznawczej czy społecznej. Blisko tutaj do kolejnego błędu poznawczego czyli czytania w myślach. Zakładasz że ktoś ma wrogie nastawienie w stosunku do Ciebie, nie sprawdzasz tego i nie weryfikujesz a po prostu reagujesz zgodnie z własnym nastawieniem wycofaniem lub atakiem. 
Efekt tego jest taki że ta osoba zaatakowana odpowiada tym samym co jednocześnie utwierdza Cię w przekonaniu że masz rację i koło się zamyka. 
Tak naprawdę to ty sam jesteś autorem tego co się wydarzyło, swoim zachowaniem, nastawieniem sprowokowałeś zachowania innych, działa tutaj efekt domina, jedno wywołuje drugie. Konsekwencje są dość bolesne bo taka osoba w końcu zostaje sama, nie ma wsparcia a osoby które w tej sposób potraktowała odsuwają się od niej. Wspiera to zachowanie mechanizm iluzji i zaprzeczeń by gdy wszyscy się odsuną poczuć się na tyle źle, samotnie i pielęgnować swoje zranienie a później mieć takie usprawiedliwienie by pocieszyć się substancją lub czynnością od której jest się uzależnionym. Świadomość tego co stoi za takimi zachwianiami może ustrzec przed nawrotem albo myślami nawrotowymi. Pamiętam pewną osobę która w trakcie terapii ciągle przeżywała głody, ciągle myślała o destrukcji i tym sposobem wiele osób się o nią troszczyło, dostawała wsparcie, rozmowy, zainteresowanie. Nie chciała zobaczyć że tak naprawdę to nie chodzi o głody a o te profity które nie wprost dostaje. 

W pewnym momencie w trakcie terapii doszła do momentu w którym zrozumiała że w dzieciństwie pewne jej destrukcyjne zachowanie skupiło na niej całą uwagę rodziny, zmieniło ich nastawienie i dawało jej nad całą rodziną kontrolę. Nie było łatwo ani sobie tego uświadomić ani zrezygnować z tego rodzaju władzy. Jednak gdy to zeszło z nieświadomości do świadomości już nie było tak wygodne, niekomfortowo było mieć świadomość tego że to co robi to tak naprawdę manipulacja, nieprawda a cały jej świat opiera się na kłamstwie. Ten wgląd w to co się z nią dzieje tak naprawdę uwolnił tą osobę i choć cały proces był dość bolesny to jednak z korzyścią i w konsekwencji przyniósł prawdziwe i szczere relacje i zmianę tej osoby i jej bliskich. 

Kinga Kamińska i Barbara Kowalkowska
509146961 psycholog,
 psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
 ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com
http://uzaleznieniau.blogspot.com/ 

Jak radzić sobie z kryzysem, nawrotem uzależnienia.

Ostatnio znowu dłuższa przerwa, aura nam nie sprzyja więc różnego rodzaju przypadłości i choroby niweczą plany prowadzenia bloga regularnie. 
Obserwuję pewne zjawisko w procesie terapii czy to stacjonarnej u osób długo już będących w terapii czy u osób w terapii ambulatoryjnej które mają przekonanie że na dobre pokonali swoje uzależnienie a problemy z tym związane są tylko wspomnieniem. Wszystko jest dobrze do momentu gdy w życiu super się układa, jest praca, zdrowie, naokoło same przyjazne twarze i słońce uśmiecha się przez okno. Wtedy osoby takie czują niepohamowaną moc, czują się silni, niezwyciężeni i ok, to buduje ich poczucie wartości oraz to że warto żyć w sposób trzeźwy, dzień cieszy, życie jest przyjemnością i przygodą. Wszystko jest piękne. Gorzej jak w taki sposób dotrwają do końca terapii i nie mają okazji przećwiczyć tych trudnych chwil które w życiu prędzej czy później następują.

Rodzi się w nich przekonanie że są impregnowani na pokusy, nic i nikt nie zagraża ich trzeźwości a wszelkie trudne sytuacje to pestka. Prędzej czy później życie funduje ekstremalnie trudne sytuacje bo po prostu takie jest i mimo że na terapii teoretycznie taka osoba usłyszała że tak może się wydarzyć to coś co nie jest naszym doświadczeniem a tylko suchą nauką słabo się uwewnętrznia. Przy pierwszym rozczarowaniu w bliskiej relacji, przy problemach w pracy, braku pieniędzy, mieszkania, chorobie rodzi się potężna frustracja a mózg odpala stary program który wcześniej przynosił ulgę w takich sytuacjach. Osoba taka zaczyna czuć złość, frustrację, czuje się samotna, oszukana i pierwszy pomysł by szybko znaleźć ukojenie jest najbardziej prawdopodobny bo wielokrotnie przećwiczony w życiu realnym. Procentowo te pozytywne doświadczenia choćby trwały i rok to zaledwie nikły procent całych doświadczeń życiowych osoby uzależnionej. ścieżki neuronalne dotyczące uzależnienia natychmiast się aktywują, są powiązane z wieloma codziennymi czynnościami życiowymi i tworzą potężny schemat który by dezaktywować tak naprawdę potrzeba dużo, nowych, alternatywnych i pozytywnych doświadczeń. Dlatego paradoksalnie bardzo cieszą mnie naturalne kryzysy które dotykają pacjenta który już jakiś czas w terapii jest i czuje się zbyt pewnie, dobrze opracowane, zrozumiane, przeżyte w obstawie terapeutycznej i wsparciu na każdym obszarze dają potężną szczepionkę przeciw temu że taka sytuacja zniweczy trud terapii. Mimo że wywołują głody, mimo że to trudny czas jednak bardzo korzystny dla pacjenta. 
Daje to też dodatkowe plusy, poczucie siły, sprawczości, poczucie że jestem w stanie poradzić sobie z tak trudną sytuacją, nie jestem bezbronny i bezwolny. 
Uczą też że wsparcie które dostaje się od innych jest dużo bardziej konstruktywne niż te uzyskane od substancji. Daje poczucie wspólnoty, bliskości, odwagę by prosić o nie w innych , podobnych sytuacjach. Po prostu umacnia na tyle że kolejne niepowodzenie może być łatwiejsze do przejścia, uczy też jak udzielać wsparcia innym współleczącym się kolegom. Po kilku latach konstruktywnego rozwiązywania problemów już nie jest tak oczywiste że pierwszą myślą na rozwiązanie problemu będzie używka i destrukcja. Równie dostępne będzie konstruktywne rozwiązanie. Warto więc nie osiadać na laurach, mieć sporo pokory do siły uzależnienia bo ono jest fizycznie wyryte w mózgu i potrzeba czasu by wyryć w nim coś nowego. Dużo więcej czasu jeszcze potrzeba by to się umocniło i utrwaliło i było drugą naturą. 

Kinga Kamińska i Barbara Kowalkowska
509146961 psycholog,
 psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
 ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com
http://uzaleznieniau.blogspot.com/