Znany lekarz

Kinga Kamińska - ZnanyLekarz.pl

wtorek, 26 marca 2019

Obowiązek informacyjny RODO


RODO - Klauzula informacyjna
Gabinet Psychologiczny "Feniks" Kinga Kamińska
Zgodnie ze zmianą prawa dotyczącego ochrony danych osobowych proszę o zapoznanie się z klauzulą informacyjną.

KLAUZULA INFORMACYJNA
Zgodnie z art. 13 ust. 1 Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Dz. Urz. UE z 4.5.2016 L119) (RODO) informuję, iż:
Administratorem Pani/a danych osobowych jest Kinga Kamińka, prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą: Gabinet Psychologiczny "Feniks" Kinga Kamińska z siedzibą w Wyszkowie przy ul. 11 Listopada 42/37, 07-200, NIP 7621099642 , REGON 147332627 . Dodatkowym  miejscem wykonywania działalności jest lokal przy ul. ul.Chopina 11/7U w Wyszkowie . W sprawach związanych z Pani/a danymi proszę kontaktować się poprzez e-mail: uzaleznieniau@gmail.com .
Dane będą przetwarzane w celu świadczenia usług psychologicznych i psychoterapeutycznych (konsultacja psychologiczna, interwencja kryzysowa, psychoterapia, terapia wspierająca ) na podstawie umowy (artykuł 6 RODO ust.1b) – dane zwykłe tj. imię i nazwisko, numer telefonu, ewentualnie adres e-mail, login lub ewentualnie na potrzeby klienta (wystawienie rachunku lub zaświadczenia o korzystaniu z pomocy psychologicznej) adres zamieszkania czy numer pesel; i/lub na podstawie zgody (artykuł 9 RODO ust. 2a) – dane wrażliwe tj. dane o stanie zdrowia, leczeniu farmakologicznym, pochodzeniu, rodzinie, pracy, itp.; i/lub żywotnego interesu klienta (artykuł 9 RODO ust. 2c).
W celu prawidłowej realizacji usług Pani/Pana dane osobowe będą udostępniane (na podstawie umów powierzenia) następującym podmiotom:
1. księgowej – w razie konieczności wystawienia rachunku
2. bankowi – w razie opłat w formie przelewów bankowych
3. hostingowi – w razie kontaktu e-mailowego
4. portalowi społecznościowemu facebook – w razie kontaktu poprzez fan page
5. innym komunikatorom – w razie kontaktu poprzez ww
6. superwizorowi - w przypadku potrzeby poddania superwizji procesu terapeutycznego
Pani/Pana dane osobowe nie będą przekazywane do państwa trzeciego/organizacji międzynarodowej.
Podane dane nie będą profilowane ani poddawane procesom automatyzowanego podejmowania decyzji.
Dane będą przechowywane przez okres najdłużej 10 lat od zakończenia wykonania umowy.
Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu, prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania (jeżeli przetwarzanie odbywa się na podstawie zgody), którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem. Prawo dostępu do treści swoich danych nie dotyczy notatek własnych terapeuty. Są one chronione tajemnicą przedsiębiorstwa i służą one wykonawcy usługi do jej rzetelnej realizacji.
Ma Pani/Pan prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, gdy uzna Pani/Pan, iż przetwarzanie danych osobowych Pani/Pana dotyczących narusza przepisy RODO.
Podanie przez Pana/Panią danych osobowych jest dobrowolne, aczkolwiek odmowa ich podania jest równoznaczna z brakiem możliwości rzetelnego wykonania stosownej usługi.

niedziela, 8 stycznia 2017

Błędy poznawcze - wyciąganie pochopnych wniosków oraz czytanie w myślach.

Wyciąganie pochopnych wniosków bez potwierdzenia tego w rzeczywistości - kierowanie się własnym przekonaniem i nastawieniem to częsty błąd który osoba uzależniona popełnia. Przekonanie o tym że moje własne doświadczenia to jedyny punkt widzenia, niedojrzałe, dziecięce myślenie, nie uwzględniające innej perspektywy niż własna. Narkotyki w taki sposób właśnie upośledzają postrzeganie świata, empatię, czy zdolność do decentracji poznawczej czy społecznej. Blisko tutaj do kolejnego błędu poznawczego czyli czytania w myślach. Zakładasz że ktoś ma wrogie nastawienie w stosunku do Ciebie, nie sprawdzasz tego i nie weryfikujesz a po prostu reagujesz zgodnie z własnym nastawieniem wycofaniem lub atakiem. 
Efekt tego jest taki że ta osoba zaatakowana odpowiada tym samym co jednocześnie utwierdza Cię w przekonaniu że masz rację i koło się zamyka. 
Tak naprawdę to ty sam jesteś autorem tego co się wydarzyło, swoim zachowaniem, nastawieniem sprowokowałeś zachowania innych, działa tutaj efekt domina, jedno wywołuje drugie. Konsekwencje są dość bolesne bo taka osoba w końcu zostaje sama, nie ma wsparcia a osoby które w tej sposób potraktowała odsuwają się od niej. Wspiera to zachowanie mechanizm iluzji i zaprzeczeń by gdy wszyscy się odsuną poczuć się na tyle źle, samotnie i pielęgnować swoje zranienie a później mieć takie usprawiedliwienie by pocieszyć się substancją lub czynnością od której jest się uzależnionym. Świadomość tego co stoi za takimi zachwianiami może ustrzec przed nawrotem albo myślami nawrotowymi. Pamiętam pewną osobę która w trakcie terapii ciągle przeżywała głody, ciągle myślała o destrukcji i tym sposobem wiele osób się o nią troszczyło, dostawała wsparcie, rozmowy, zainteresowanie. Nie chciała zobaczyć że tak naprawdę to nie chodzi o głody a o te profity które nie wprost dostaje. 

W pewnym momencie w trakcie terapii doszła do momentu w którym zrozumiała że w dzieciństwie pewne jej destrukcyjne zachowanie skupiło na niej całą uwagę rodziny, zmieniło ich nastawienie i dawało jej nad całą rodziną kontrolę. Nie było łatwo ani sobie tego uświadomić ani zrezygnować z tego rodzaju władzy. Jednak gdy to zeszło z nieświadomości do świadomości już nie było tak wygodne, niekomfortowo było mieć świadomość tego że to co robi to tak naprawdę manipulacja, nieprawda a cały jej świat opiera się na kłamstwie. Ten wgląd w to co się z nią dzieje tak naprawdę uwolnił tą osobę i choć cały proces był dość bolesny to jednak z korzyścią i w konsekwencji przyniósł prawdziwe i szczere relacje i zmianę tej osoby i jej bliskich. 

Kinga Kamińska i Barbara Kowalkowska
509146961 psycholog,
 psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
 ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com
http://uzaleznieniau.blogspot.com/ 

Jak radzić sobie z kryzysem, nawrotem uzależnienia.

Ostatnio znowu dłuższa przerwa, aura nam nie sprzyja więc różnego rodzaju przypadłości i choroby niweczą plany prowadzenia bloga regularnie. 
Obserwuję pewne zjawisko w procesie terapii czy to stacjonarnej u osób długo już będących w terapii czy u osób w terapii ambulatoryjnej które mają przekonanie że na dobre pokonali swoje uzależnienie a problemy z tym związane są tylko wspomnieniem. Wszystko jest dobrze do momentu gdy w życiu super się układa, jest praca, zdrowie, naokoło same przyjazne twarze i słońce uśmiecha się przez okno. Wtedy osoby takie czują niepohamowaną moc, czują się silni, niezwyciężeni i ok, to buduje ich poczucie wartości oraz to że warto żyć w sposób trzeźwy, dzień cieszy, życie jest przyjemnością i przygodą. Wszystko jest piękne. Gorzej jak w taki sposób dotrwają do końca terapii i nie mają okazji przećwiczyć tych trudnych chwil które w życiu prędzej czy później następują.

Rodzi się w nich przekonanie że są impregnowani na pokusy, nic i nikt nie zagraża ich trzeźwości a wszelkie trudne sytuacje to pestka. Prędzej czy później życie funduje ekstremalnie trudne sytuacje bo po prostu takie jest i mimo że na terapii teoretycznie taka osoba usłyszała że tak może się wydarzyć to coś co nie jest naszym doświadczeniem a tylko suchą nauką słabo się uwewnętrznia. Przy pierwszym rozczarowaniu w bliskiej relacji, przy problemach w pracy, braku pieniędzy, mieszkania, chorobie rodzi się potężna frustracja a mózg odpala stary program który wcześniej przynosił ulgę w takich sytuacjach. Osoba taka zaczyna czuć złość, frustrację, czuje się samotna, oszukana i pierwszy pomysł by szybko znaleźć ukojenie jest najbardziej prawdopodobny bo wielokrotnie przećwiczony w życiu realnym. Procentowo te pozytywne doświadczenia choćby trwały i rok to zaledwie nikły procent całych doświadczeń życiowych osoby uzależnionej. ścieżki neuronalne dotyczące uzależnienia natychmiast się aktywują, są powiązane z wieloma codziennymi czynnościami życiowymi i tworzą potężny schemat który by dezaktywować tak naprawdę potrzeba dużo, nowych, alternatywnych i pozytywnych doświadczeń. Dlatego paradoksalnie bardzo cieszą mnie naturalne kryzysy które dotykają pacjenta który już jakiś czas w terapii jest i czuje się zbyt pewnie, dobrze opracowane, zrozumiane, przeżyte w obstawie terapeutycznej i wsparciu na każdym obszarze dają potężną szczepionkę przeciw temu że taka sytuacja zniweczy trud terapii. Mimo że wywołują głody, mimo że to trudny czas jednak bardzo korzystny dla pacjenta. 
Daje to też dodatkowe plusy, poczucie siły, sprawczości, poczucie że jestem w stanie poradzić sobie z tak trudną sytuacją, nie jestem bezbronny i bezwolny. 
Uczą też że wsparcie które dostaje się od innych jest dużo bardziej konstruktywne niż te uzyskane od substancji. Daje poczucie wspólnoty, bliskości, odwagę by prosić o nie w innych , podobnych sytuacjach. Po prostu umacnia na tyle że kolejne niepowodzenie może być łatwiejsze do przejścia, uczy też jak udzielać wsparcia innym współleczącym się kolegom. Po kilku latach konstruktywnego rozwiązywania problemów już nie jest tak oczywiste że pierwszą myślą na rozwiązanie problemu będzie używka i destrukcja. Równie dostępne będzie konstruktywne rozwiązanie. Warto więc nie osiadać na laurach, mieć sporo pokory do siły uzależnienia bo ono jest fizycznie wyryte w mózgu i potrzeba czasu by wyryć w nim coś nowego. Dużo więcej czasu jeszcze potrzeba by to się umocniło i utrwaliło i było drugą naturą. 

Kinga Kamińska i Barbara Kowalkowska
509146961 psycholog,
 psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
 ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com
http://uzaleznieniau.blogspot.com/ 

środa, 21 grudnia 2016

Czy istnieją bezpieczne narkotyki, dopalacze?

Sztandarowym środkiem który jest podawany jako przykład substancji która nie szkodzi a raczej przynosi więcej pozytywnych działań jest marihuana i od niej rozpocznę dzisiejszy wpis.
Czy właśnie można myśleć o marihuanie jako o bezpiecznym środku? Ja z perspektywy praktyka mówię zdecydowane nie. Każdy kto używa marihuany odczuje prędzej czy później pewne zmiany. Jako środek halucynogenny może przyczyniać się do rozwoju zaburzeń psychicznych czy to u osoby uzależnionej już czy tylko sporadycznego użytkownika. Ponadto są jakby bramą, wjazdem dla kolejnych środków, przesuwając tym samym granicę przyzwolenia. Osoba używająca bywa apatyczna, trudno jej podejmować decyzje, często obserwuje się pewne spłycenie potrzeb, częściej jest wszystko jedno, płynie trochę na fali zdarzeń bezwolnie. Amfetamina, ekstazy, kokaina to substancje głównie stymulujące czyli powodują zaburzenia nastroju, zmieniają stan emocjonalny, od euforii do rozpaczy czy złości powodujące lęk w osobach z najbliższego otoczenia. To jedna rzecz, kolejna to taka że substancje te często prowadzą do urojeń prześladowczych, nadmiernej zazdrości czy zachowań ksobnych i bywa że często te urojenia pozostają z osobą zażywającą tych środków po okresie brania jeszcze długi czas. Objawy psychotyczne i często też depresyjne stany to cena za jaką płacą takie osoby. Osoby sięgające po opiaty mogą doświadczyć ich dobroczynnego działania przeciwpsychotycznego i niektórzy intuicyjnie przyjmują je gdyż sobie w ten sposób próbują poradzić z rzeczywistością.Jednak poza tym mają też ciemną stronę, bardzo łatwo przenikają przez barierę krew - mózg i niszczą ją, niszczy komórki mózgowe, zmniejsza potencjał intelektualny, każde zażycie ma takie skutki.
Skutki zażywania dopalaczy są podobne, jednak nauce mniej znane bo te środki ciągle "mutują" by pozostać na rynku więc tak naprawdę są jak rosyjska ruletka dla mózgu i w ogóle dla organizmu. Nie wiadomo do końca co się wydarzy w organizmie osoby zakrzywiającej. Osoby młode o nieukształtowanej osobowości ponoszą najwieksze straty, trudniej im później sporo rzeczy nadrobić.Uzależnienie od substancji psychoaktywnych zmienia sposób myślenia, funkcjonowania na różnych obszarach życia osoby dotkniętej uzależnieniem. To nie tylko zaburzenia psychiczne ale zaburzenia nastroju, snu, zaburzenia lękowe, zaburzenia jedzenia. Tylko długotrwała psychoterapia przynosi trwałe efekty korygujące skutki uzależnienia. Aby zmienić swoje funkcjonowanie, potrzebna jest długotrwała terapia, pacjent musi zwiększyć swoją wiedzę na temat swojego zachowania problemowego, przyczyn, konsekwencji i sposobów pomocy a tego na początku diler czy kolega proponujący bezpieczny środek niestety nie powie. To bardzo długi, mozolny proces by uratować sobie życie, bo dwie są drogi na ścieżce uzależnienia - albo w dół na samo dno albo w górę by zmienić to w co się wpakowaliśmy, ale to wymaga dużo siły i determinacji. Warto to wiedzieć i wziąć odpowiedzialność za słowa np : to nie uzależnia, to lekki narkotyk - jeśli proponuje się go komuś innemu.

wtorek, 20 grudnia 2016

Czy Święta to zawsze radość w kontekscie uzależnienia?

Za parę dni Święta Bożego Narodzenia. Dla wielu jest to czas pełen miłości i radosnego wspólnego czasu z rodziną. Jaki to ma związek z uzależnieniem? W mojej pracy obserwowałam jak bardzo rośnie chęć zażycia właśnie w tym okresie i jak trudno jest przeżyć na trzeźwo święta. Z jakich powodów właśnie w te dni dużo bardziej chce się pić/ćpać niż w inne? Co takiego kryje się w tym czasie. Przecież wydawałoby się, że wszyscy pragną pobyć w cieple rodzinnym. A co jeśli pod życzliwym uśmiechem, przy biało przykrytym stole zapełnionym przysmakami kryje się jakaś trudność której nikt w rodzinie nie chce zauważyć? Jeśli przyjmiemy, że osoba uzależniona jest reprezentantem w systemie który ma sygnalizować taki obszar to można zadać sobie pytanie „czym to jest”, „o co chodzi? W czym tkwi trudność”?. Nigdy nie ma jednego problemu uniwersalnego. Każda rodzinna jest inna i ma swoją historię i swoje trudności których nie zawsze potrafi dostrzec i rozwiązać. To co jest wspólne dla wszystkich to nie zważanie, pomijanie, brak uważnego słuchania siebie nawzajem, brak poszanowania i przyznania prawa każdemu do własnych ocen oraz uczuć. To dialog który jest monologiem. To słuchanie które polega tylko na słyszeniu a nie na usłyszeniu. To brak wrażliwości na siebie nawzajem. Wszyscy, gdyby się dobrze zastanowili, wiedzą, że coś jest nie tak, ale grają sami przed sobą i przed innymi członkami rodziny jakąś rolę. W rodzinach z trudnościami mówimy o pewnych rolach – np. ktoś jest bohaterem który bierze zbyt dużo odpowiedzialności na siebie (przy czym sam nie słyszy swoich własnych potrzeb) ktoś inny będzie rozbawiał wszystkich aby rozładować napięcie (choć czasem w głębi duszy ma otchłań smutku) a jeszcze inna osoba będzie kozłem ofiarnych – czarną owcą w rodzinie (skupia na sobie negatywne emocje po to aby rozładować je w rodzinie a przez to uchronić ją przed całkowitym rozpadem). Aby to zmienić potrzebna jest szczera rozmowa o tym co się kryje głębiej w relacjach. Z jakich powodów rodzina ukształtowała się właśnie w taki sposób? Do czego były potrzebne role? Dlaczego jej członkowie nie mogli być po prostu sobą? Bohater zawsze musiał wygrywać być odpowiedzialny i nie mógł sobie pozwolić na brak kontroli? A z kolei kozioł ofiarny musiał zawsze być odrzucony? Jakie ukryte emocje w rodzinie tak to ubrały w schemat? Szczęściem dla uzależnionego jeśli w trakcie terapii jego rodzina budzi się i chce wraz z nim „odczarować” swoją własną historię, przygląda się sobie, odkrywa swoje trudności, stara się zrozumieć. Weszła fazę samorozwoju w wyniku którego członkowie rodziny zostają uwolnieni, stają się bardziej siebie świadomi i mogą być dla siebie wparciem. Co jednak jeśli osoba uzależniona jest jedyną która stara się uwolnić? Niestety wtedy cała rodzina stara się swoimi starymi metodami zmusić ją do pozostania w swojej roli. Brzmi to paradoksalnie – jako to możliwe aby mama/ojciec nie nie chciała/chciał aby jej dziecko przestało ćpać. Odpowiedź jest prosta – dzieje się to na nieświadomym poziomie. Ktoś taki bardzo pragnie aby dziecko było trzeźwe. Robi wiele w tym kierunku – przywozi do ośrodka, przysyła paczki przyjeżdża na odwiedziny ale trochę to wygląda tak jak pilnowanie a nie wspieranie. Bywa, że dorosłe dziecko dostaje instrukcje co może a czego nie poruszać w terapii, lub rodzic który zamienił role i w relacji ze swoim dzieckiem to on potrzebuje opieki wymusza troskę i swoimi problemami nie pozwala osobie uzależnionej skupić się na sobie. Nie ma gotowości do tego aby porozmawiać o tym co trudne. Na wszelkie próby szczerej rozmowy, reagują unikiem (nie ważne czy to będzie gniew, obojętność czy odwracanie uwagi – zawsze odrzuci propozycję poruszenia tego co trudne). W takich sytuacjach uzależniony zostaje sam ze swoja historią. Musi w sobie znaleźć podwójne siły do tego aby sobie poradzić bez wsparcia a bywa, że z atakiem na swoją osobę lub z odrzuceniem przez najbliższych. Bywa, że ktoś taki staje przed strasznym dylematem – własnej zmiany, rozwoju a odrzuceniem przez rodzinę. Czasem dzieje się to na tak nieświadomym poziomie, że ktoś taki nie zdaje sobie nawet sprawy dlaczego ciągle wraca do nałogu. Nie jest w stanie sam zobaczyć, że dla jego bliskich ważniejszy jest pozorny spokój niż jego trzeźwość bo nie uniósł by tej świadomości. Wracając do tematu świąt – im więcej w rodzinie niedomówień, jednej narracji bez swobody do indywidualnych odczuć każdego z osobna, tym ten wspólny czas będzie grą a nie prawdziwym przeżywaniem. A pragnienie aby już było po świętach będzie coraz większe. Warto to wziąć pod rozwagę. Wesołych Świąt:)

Barbara Kowalkowska, Kinga Kamińska

509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków

http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/

http://kinja1976.wix.com/psycholog

uzaleznieniau@gmail.com

http://uzaleznieniau.blogspot.com/

https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10

https://www.facebook.com/UzaleznieniaU/?ref=bookmarks

sobota, 17 grudnia 2016

Anoreksja, bulimia, uzależnienie?

Zaburzenia odżywiania, czy to już uzależnienie? Często słyszę to pytanie. Odpowiedz nie jest jednoznaczna . Anoreksja i bulimia albo kompulsywne objadanie to uzależnienia behawioralne. Nawet jeśli zaburzenia odżywiania nie spełniają definicji uzależnienia do końca, Widać na tyle dużo podobieństwo aby móc pracować i traktowac to zjawisko podobnie jak uzależnienie. Przyczyny i mechanizmy powstawania zaburzeń odżywiania warto rozpatrywać indywidualnie, jednak warto uwzględnić podatność biologiczną i system rodzinny z którego wychodzi osoba której ten problem dotyczy. To nie dziecko ma problem z jedzeniem, ale rodzina z komunikacją. Często odmawianie pokarmu czy to u małego dziecka czy osoby dorosłej jest objawowe. Wtórnie może prowadzić do wielu problemów czy to ze zdrowiem fizycznym czy psychicznym.
Jedzenie to naturalna czynność nieodłącznie związana z życiem. Nie można jej wyeliminować całkowicie z życia jak np : niektórych substancji czy czynności.
Zdarza się że rodzice nie rozpoznają emocji ani swoich ani dzieci a jako wyraz troski, na pocieszenie daje jedzenie, to często spotykany rodzaj okazywania uczuć u osób mających trudności w ich nazywaniu, najczęściej ten sposób okazywania uczuć jest po stronie matki. W związku z tym tworzy się relacja z jedzeniem, pojawiające się emocje są kojarzone z jedzeniem,  po pewnym czasie taka osoba nie wpuszcza nikogo innego do relacji. Jedzenie jest 3 elementem, czymś co nie tylko karmi ale koi emocje, niesie ulgę, rozumie, nie ocenia. Dalszy ciąg wygląda tak że nie ma potrzeby albo zatraca się umiejętność tworzenia więzi, taka osoba pozostaje sama, tylko w relacjach z jedzeniem jako substancją chemiczną. By się z tego zaklętego kręgu wydostać musi zrezygnować z relacji z jedzeniem, co jest bardzo trudne bo jedzenie jest nam niezbędne do życia, można pozorować niektóre stany emocjonalne. Leczące jest nawiązanie relacji na początku np: z terapeuta.

W anoreksji następuje natomiast implozja do wewnątrz, agresywne impulsy kieruję na siebie, to ma miejsce często w takich rodzinach gdzie jest zakaz wyrażania agresji a jednocześnie jedzenie i karmienie jest pewnego rodzaju wyrażaniem rożnych emocji. Komunikat : nie bądź agresywny do świata, do mnie, jedzeniem okazuj emocje skutkuje tym że taka osoba by wyrazić agresywne impulsy do osób najbliższych musi skierować je do wewnątrz ( poprzez jedzenie a także kontrolę jedzenia) czasami ma to funkcję kary, nie mogę być agresywna do Ciebie to dotknę Cię poprzez to że zabiję coś co kochasz najbardziej czyli siebie. Oczywiście to co tu piszę to schemat, pewien uproszczony sposób patrzenia, proszę nie traktować tego jako terapii a raczej jako pewnego rodzaju informacji i wykorzystać raczej do autorefleksji a nie przeciw sobie. W rodzinach bulimicznych jest dużo wrogości ale nie zawsze wprost  albo relacje są fasadowe, pozorne a za tym stoi obojętność, np: troszczę się o Ciebie bo Cię karmię ale tak naprawdę w ogóle mnie nie interesuje co czujesz. Rodzice jawią się dzieciom  jako wrogie obiekty.Terapeuta może czuć się często bezradny wobec obron pacjentki/pacjenta bo takie osoby sabotują relację terapeutyczną, ma tu miejsce przeniesienie, zły na rodziców sabotuję więź z terapeutą. Mamy więc w bulimii superego ( czyli przekaz jak coś powinno wyglądać, libido, agresywność, popędowość ( czasami nie wprost) ale nie ma ego, tego kim jestem, nie ma tego bo nikt nigdy tego nie odzwierciedlił, nie był tym zainteresowany, nie można było siebie w taki sposób doświadczyć, odbić jak w lustrze. Ulegam impulsom, jem nadmiernie, albo siebie kontroluję, moją wagę, staram trzymać w ryzach, od skrajności do skrajności, nie ma środka. Lecząca może być relacja z terapeutą, nazywanie emocji, określanie tożsamości.
Zbierając to co chciałabym przekazać to krótko mówiąc anoreksja jest objawem zablokowanej popędowości czyli w rodzinie może nie być zgody na folgowanie sobie, trzeba się trzymać w ryzach, ( wchodzi w to też obszar seksualny) a agresywne impulsy czyli też z obszaru popędowego szukają ujścia i czasami właśnie w taki sposób się przejawiają , bulimia zgoda na popędowość, pewnego rodzaju rozhamowanie, nie trzymanie impulsów ( seksualnych także) nadmierna ekspresja popędowości np u rodziców może u dzieci przejawiać się w taki sposób, albo sobie folguję albo jestem spętany, kontroluję się, takie balansowanie między tym a tym. Jako specjalista terapii uzależnień widzę ten problem w kontekście uzależnień bardzo wyraźnie jednak jako osoba szkoląca się w nurcie systemowym często patrzę na ten problem także w taki sposób i staram się tą wiedzę łączyć razem. 

Kinga Kamińska i Barbara Kowalkowska
509146961 psycholog,
 psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
 ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
 http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com
http://uzaleznieniau.blogspot.com/ https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10


Uzależnieni od ryzyka - adrenalina

Uzależnienie od ryzyka najczęściej dotyczy mężczyzn, tak naprawdę to uzależnienie od hormonu zwanego adrenaliną. W zasadzie możemy uzależnić się od wszystkiego, najczęściej są to jednak czynności lub substancje które wprawiają nas w odpowiedni stan, dają konkretne profity, podnoszą lub obniżają poziom pobudzenia, aktywności itp.
Co to jest ta adrenalina? Adrenalina jest hormonem ale też neuroprzekaźnikiem który reguluje czynności naszego organizmy w momencie gdy doświadczamy napięcia lub stresu. Jej wyrzut sprawia że serce przyśpiesza bicie, zwężają się źrenice, strach, walka bądź ucieczka. Do głównych organów płynie więcej krwi by były bardziej wydolne przy próbie walki bądź ucieczki. Bywa że ktoś specjalnie funduje sobie stany zagrożenia by pozwolić organizmowi na wyrzut tego hormonu i poczuć ten specyficzny stan gotowości do działania. Możliwe że kojarzy ten stan z euforią zwycięstwa, z przyjemnymi doznaniami kiedy cało wychodził z opresji i chce to powtarzać wciąż i wciąż. Czasami osoby fizjologicznie mające niski poziom pobudzenia własnego a co za tym idzie są dość powolni, ospali, mało skłonni do działania intuicyjnie poszukują w niej pomocy i jeśli nie rozumieją co się z nimi dzieje to łatwo się od tego hormonu uzależniają. W różny sposób różne osoby to osiągają. Bywa że uprawiają niebezpieczną jazdę autem, motorem, pasjonują się ekstremalnymi skokami, jeżdżą w miejsca mało bezpieczne. Sposobów może być mnóstwo, zwykłe filmy grozy mają podobne działanie, jednak nie w tym rzecz. Osoba uzależniona od adrenaliny ciągle szuka zaczepki, często jest w stanie wojny ze światem, chce walczyć, gniewa się. Tłumaczy swoją agresję i postawę tym że doznaje krzywd, że ma prawo tak czuć, bo została skrzywdzona i teraz musi wziąć odwet. Trzeba pamiętać że działanie adrenaliny może być zarówno korzystne jak i destrukcyjne dla naszego zdrowia. Osoby uzależnione jednak nie do końca chcą przyjąć do wiadomości jej niekorzystnych skutków. Czasami nawet mała ilość adrenaliny może wpłynąć na działanie naszego serca, wpływać niekorzystnie np na oskrzela jeśli ktoś ma dodatkowo schorzenia tych organów. Efekt euforyczny  mija szybko a organizm pozostaje wyczerpany, wyładowany, uruchomione zostają różnego rodzaju procesy i mechanizmy w naszym organizmie mające za zadanie wyrównać tą nierównowagę a co za tym idzie zużywają zasoby energetyczne potrzebne do innych funkcji. Zaczyna się wydzielać kortyzol który jako hormon też ma określone działania na organizm - tak pozytywne jak i negatywne, odsyłam do źródła.


Dzisiejszy świat na co dzień niesie nam dużo sytuacji stresowych, dzieci od najmłodszych lat są przebodźcowane, narażone na konfrontacje i każdy dzień w szkole a później i w pracy to codzienne, duże dawki stresu a co za tym idzie nasze organizmy są zalewane adrenaliną. Konsekwencje są takie że mamy coraz więcej osób które są od tego hormonu uzależnione. Oczywiście warto wspomnieć że ten hormon jest w naszym organizmie tylko po to by wyrządzać szkody. W sytuacji optymalnej motywuje do działania, do osiągania celów, do podejmowania ryzyka życiowego, kiedy jesteśmy zagrożeni daje siłę do obrony. Smutna wiadomość jest taka że bardzo trudno zrezygnować z tego rodzaju uzależnienia, długotrwała terapia jednak może przynieść pozytywne efekty, największe wtedy gdy ktoś uzależniony ( jak w większości uzależnień) dostanie coś w zamian i świadomie będzie tym zainteresowany. Chodzi głównie o bliskość, więzi, coś co wypełnia pustkę, wyrównuje amplitudę emocji, sprawia że nie tylko myśli się o sobie ale też o bliskich osobach obok i efektach, wpływie tego rodzaju uzależnienia na te osoby. Kiedy osoba uzależniona czuje że żyje nie tylko przez stan napięcia i jego efekty ale też czuje że żyje bo dzieli z kimś życie.


Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://kinja1976.wix.com/psycholog
uzaleznieniau@gmail.com