Znany lekarz

Kinga Kamińska - ZnanyLekarz.pl

poniedziałek, 21 listopada 2016

Błędy poznawcze, nadmierne uogólnianie a uzależnienia

Nadmierne uogólnianie polega na rozszerzeniu przekonań które dotyczą jednej rzeczy na szeroko pojętą rzeczywistość np: widzenie niepowodzeń dnia codziennego ( gdyż rzadko zdarza się że dotyczy to zdarzeń pozytywnych) w kontekście pecha, ciągłych porażek oraz przeżywanie siebie jako osoby nieporadnej,  niekompetentnej. Jeśli osoba bliska Ci ma inne zdanie to odbierasz tą osobę i taką sytuację atakująco,  myślisz że jesteś dla niej mało ważny,  że jest twoim wrogiem. W Twojej głowie urasta to do rangi porzucenia, zaczynasz przeżywać tą sytuację jak odwrócenie się od Twojej osoby. To dość powszechny błąd poznawczy który prowadzi do pesymistycznego widzenia świata a co za tym idzie do szukania ukojenia w związkach chemicznych zmieniających świadomość. 
Pojawiają się myśli:
- Nikt mnie nigdy nie rozumie,
- Jestem niepożądany w grupie znajomych,
- Wszyscy mnie odrzucają,  unikają,
- Nikogo nie odchodzę,
- Nie ma w nich kryty zrozumienia, nie chcą mnie wysłuchać
Co najgorsze to spotyka właśnie mnie

Taki rodzaj myślenia to sposób by poczuć się źle a na pewnym etapie uzależnienia pomysł by znaleźć powód by podać sobie znieczulenie i czuć się usprawiedliwionym że tak się stało.  Takie myślenie jest na tyle silne że trudno je samemu zauważyć a gdy ktoś na nie zwraca uwagę odbierany jest wrogo jako ktoś kto nie chce zrozumieć i koło się zamyka. Warto się zastanowić nad siłą takiego sposobu myślenia, przekonań, słów które w jakiś sposób tak przedstawiają rzeczywistość by była powodem do tego by sobie ulżyć. Tak naprawdę to dzieje się coś innego, nieświadomie tak wypaczam różne zdarzenia by mój umysł, mózg miał powód by dostać to czego tak naprawę pragnie ( od czego jest zależny).
Gdy zaczynasz wpadać w taką pułapkę nawet jak nie jesteś uzależniony warto byś zdał sobie sprawę z tego że nic nie dzieje się na zawsze, a nigdy nie istnieje, zawsze to też pojęcie wytrych, że albo siebie albo innych tymi słowami chcesz oszukać. Na pewno też jest pewne tylko kilka prawd na świecie, w innych przypadkach używanie stwierdzenia na pewno jest nadużyciem. 
Kiedy posługujemy się pojęciami, nigdy, zawsze, na pewno, wszyscy, nikt, popełniamy nadużycie, powstają błędy w komunikacji, zniekształcają nasz świat. Łatwo w taki sposób poczuć się gorzej, na tyle by na złość mamie odmrażać sobie uszy w przeświadczeniu że i tak nikomu na nas nie zależy.
STOP, opisuj to co się wydarzyło w danym momencie, mów o tym co czujesz tu i teraz. To lek na to by tych błędów nie popełniać. 

Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska


509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków

http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/

http://kinja1976.wix.com/psycholog

uzaleznieniau@gmail.com

http://uzaleznieniau.blogspot.com/

https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10

https://www.facebook.com/UzaleznieniaU/?ref=bookmarks

piątek, 18 listopada 2016

Palenie to też uzależnienie

Jestem osobą uzależniona od nikotyny, od 5 lat nie palę.  Dwadzieścia lat niestety paliłam. Ostatnio dużo różnych sprawy się skumulowało, różnych trudności,  przemyśleń,  pomysłów.  Jedne rozwojowe, inne ograniczające. Wszystkie nowe czyli wyrzucające mnie z mojej tzw "strefy komfortu".Nie zamierzam jednak o nich pisać.  Nie o to chodzi.  Dzisiaj kiedy ogarnęłam wszystkie bieżące sprawy, usypiając synka przyszła mi do głowy myśl że dobrze by było zapalić.  Po tej myśli ruszyła lawina innych, czy może w domu jest jakiś zabłąkany, stary papieros, czy nie wyjść do sklepu naprzeciwko,  czy zapytać sąsiadki?  W ciągu minuty miałam już plan do zrealizowania. Szybki i prosty.  Zreflektowałam się po chwili, oczywiście nie mam zamiaru wprowadzić tych planów w życie,  zbyt wiele mnie kosztowało porzucenie nałogu. Piszę tu o tym bo jestem uzależniona od nikotyny,  tylko i aż.  Zawsze będę uzależniona.  Mechanizmy uzależnień jednak działają podobne. Pamiętaj że ktoś uzależniony ma wytarte ścieżki w mózgu.  Gdy robi mu się ciężko to po prostu myśli ulatują w tym kierunku. To tak jak z dawnymi drogami które kiedyś były wydeptane a później zburzono dom do którego prowadziły.  Zarastają ale zawsze będzie można je odnaleźć kosząc trawę. Jeśli jesteś lub masz kogoś bliskiego uzależnionego po prostu przyjmij to do wiadomości.  Zawsze będziesz chory. Oczywiście nie warto robić z tego tożsamości, bądź baletnicą, murarzem, synem, córka itp ale pamiętaj o tym że choroba ma swoje prawa, trzeba znać reguły gry i wtedy jest się dużo bardziej bezpiecznym. Pokora wobec uzależnienia właśnie na tym polega. Trudno to czasami zrozumieć. Warto jednak porzucić dumę uzależnionego w kąt na rzecz bezpieczeństwa własnego i swoich bliskich.
Jeśli jesteś przyjacielem, sąsiadem, bratem osoby uzależnionej to nie proponuj mu browara na smutki albo jako panaceum np na rozstanie, nie pij przy nim jeśli sam masz kłopot lub coś świętujesz, narażasz go na wielkie niebezpieczeństwo, po prostu spuszczasz ze smyczy demona którego on stara się nie oglądać zbyt często. Jeśli sam jesteś uzależniony nawet od wielu lat pamiętaj by dbać o siebie, programy HALT i 24 mają w sobie bardzo wiele mądrości chociaż stworzone zostały z myślą o osobach uzależnionych od alkoholu, jednak działa to we wszystkich uzależnieniach. Po prostu uzależnienie od alkoholu jest najczęstsze oraz chyba najstarsze więc więcej jest takich pomysłów jak sobie radzić, jak pomagać bliskim. Po prostu bądź uważny i postępuj tak jakbyś miał zalecenia przy konkretnej chorobie, uzależnienie to konkretna jednostka chorobowa.
Zdrowia życzę i pogody ducha.


Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska


509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków

http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/

http://kinja1976.wix.com/psycholog

uzaleznieniau@gmail.com

http://uzaleznieniau.blogspot.com/

https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10


https://www.facebook.com/UzaleznieniaU/?ref=bookmarks

Rodzic dziecka uzależnionego

Gdy rodzice uświadamiają sobie że ich dziecko jest uzależnione przeżywają prawdziwy szok. Bywa że nie chcą w to wierzyć, długo zamykają oczy na problem, bagatelizują, ufają słowom młodego uzależnionego dziecka że to ostatni raz,  albo że to pierwszy raz, tylko spróbował i nigdy tego nie zrobi więcej.  Ten mechanizm ma chronić przed potwornym lękiem jaki towarzyszy takiej sytuacji.  To nieprawdopodobnie bolesne jeśli uświadamiam sobie że moje dziecko się krzywdzi, pomału zabija. Jak to? Co pomyślą inni, pewnie to że coś zaniedbałam, czego nie dopilnowałem. Jestem beznadziejny w roli rodzica, jedna sprawa to lęk przed oceną otoczenia a druga sprawa to trudność w konfrontacji z własnym przekonaniem o tym jakim rodzicem jestem. Spokojnie,  wierzę w to że robiłeś wszystko najlepiej jak mogłeś,  starałeś się do granic możliwości. 
 Dawałeś z siebie wszystko.  Po prostu tak czasami jest że mimo naszych starań coś idzie nie tak. Reagujemy od razu mimo tych przykrych uczuć gdyż czas działa na Twoją niekorzyść a żaden psychoterapeuta nie będzie Ciebie oceniał,  po pierwsze wie o tym zjawisku o którym piszę a po drugie to by było zwyczajnie nieprofesjonalne. Zgłoś się po pomoc im szybciej tym lepiej.  Jeśli utraciłaś na ten moment kontakt z dzieckiem albo nie możesz go namówić sama poddaj się terapii. Czasami to krok do zmiany dla osoby uzależnionej coś zmienia,  czasami zmiana w Tobie zmieni cały układ, system. Nastąpi początek zdrowienia. Nie obawiaj się,  żaden profesjonalista nie oceni Ciebie a poczujesz ulgę bo Twój problem rozłoży się na innych. Zdaj sobie sprawę z faktu że prawdopodobnie jesteś też osobą współuzależnioną i w związku z tym działają też pewne mechanizmy by podtrzymać to status quo. To żadna hańba, żaden wstyd, choć pewnie takiej oceny się obawiasz, pewnie myślisz że świat tak Ciebie oceni.
Głowa do góry, nie jest to łatwa sprawa ale do zrobienia, pamiętaj że małymi krokami możesz zdobyć najodleglejsze zakątki świata, Powodzenia.

Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska


509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków

http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/

http://kinja1976.wix.com/psycholog

uzaleznieniau@gmail.com

http://uzaleznieniau.blogspot.com/

https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10


środa, 16 listopada 2016

Dwa Światy



Myślisz o nim,niej – partnerze, córce synu – czy on nie rozumie, że tak żyjąc nic nie osiągnie? Straci wszystko? Czemu nie przestanie pić/ćpać/grać? Ano nie rozumie bo rozumieć jej/mu coraz trudniej. Skąd,jak, czemu? Prawda jest taka, że osoba nie uzależniona nie myśli takimi torami jak my. Nasz świat jest przyczynowo skutkowy. Jeśli wieczorem zostawiamy nie pozmywane naczynia rano zastajemy je brudne itp. Życie osoby uzależnionej wygląda zupełnie inaczej. Jest chaotyczne, nieprzewidywalne, nie ma się nad nim kontroli. W zależności od tego co się zażyje ma określone stany – wyciszenie lub pobudzenie, odcięcie lub halucynacje – ale już nie panuje się nad treścią. Narkotyk przenosi do zupełnie innego świata – gdzie jest się „Bogiem” lub przeciwnie nie ma się nad niczym władzy. Wszystko jest porwane. Przechodzenie z świata do świata które w żaden sposób nie jest powiązane. W międzyczasie budzi się w realnej rzeczywistości gdzie często po kilkudniowym zażywaniu całe ciało boli, nie załatwione sprawy przytłaczają. Świadomość ile trudu trzeba włożyć aby nadążyć za wszystkimi sprawia że największym pragnieniem staje się kolejne oderwanie. Przecież wystarczy tabletka, lub jakaś substancja w strzykawce i znów można poczuć się dobrze. Trzeba pamiętać też o tym że narkotyki i alkohol są przyjemne. Dają doznania jakich nigdy nie doświadczymy w realności. Na poziomie biochemicznym podnoszą od kilku do kilkudziesięciokrotnie uczucie przyjemności. Jest za to wysoka cena, bo po pewnym czasie organizm broniąc się sprawia, że komórki w mózgu obumierają aby zapobiec tak wyczerpującym wyrzutom hormonów szczęścia. W trakcie trzeźwienia okazuje się, że taki człowiek zatraca zdolność do odczuwania przyjemności i szczęścia. Ale kto by tam myślał o tym na początku tej drogi gdy wszystko wydaje się takie fajne. Rzeczywistość po zażyciu zachwycająca a zwykli ludzie którzy z tego nie korzystają nie warci uwagi, nie wtajemniczeni. Warto też wspomnieć, że często wartość ma też przynależność do grupy która ma swoją tajemnicę. Dla niektórych samo doświadczanie niezwykłych stanów jest na tyle atrakcyjne, że przewyższa lęk przed uzależnieniem. Ktoś taki czuje się wyjątkowy, lepszy od nie biorących. Wydaje mu się, że realizuje potrzeby estetyczne. Inną sprawą jest to, że przez przynależność do takiej grupy można uzyskać akceptację. Mieć pozycję. Na to są szczególnie narażeni ludzie z niskim poczuciem wartości, odrzuceni z jakichś powodów przez rodzinę, znajomych albo też w ich życiu zdarzyło się coś traumatycznego i nie mogą liczyć na wsparcie bliskich. Wtedy taka społeczność staje się najważniejsza a tajemnica okrywająca to, że zażywają dodaje poczucie wyjątkowości, niezwykłości. Dla niektórych może to być pociągające na początku a potem już wraz z rozwojem uzależnienia.

Na pewno nie udało mi się w pełni pokazać różnicy między tymi światami. Myślę też, że każda osoba uzależniona opisałaby go inaczej niemniej mam nadzieję, że udało mi się choć trochę go przybliżyć.

Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://kinja1976.wix.com/psycholog

wtorek, 15 listopada 2016

Szczepionka na uzależnienia i problemy psychiczne

Słowa pochłaniają emocje..
Usłyszałam to kiedyś na pewnym szkoleniu. Zatrzymało mnie to stwierdzenie.  Ma swoją moc, czuje się że jest prawdziwe.
Co to znaczy?
Żeby to się wydarzyło słowa muszą być przez kogoś wypowiadane, oraz musi być ktoś kto jest odbiorcą tych słów, ktoś kto pozwoli na to by to co trudne, bolesne, wybrzmiało.
Pomyślałam wtedy że można to rozumieć w tak sposób że nam ludziom potrzebne są relacje. Właśnie do tego by ktoś nas usłyszał.  By z nami to współdzielił.
Uzależnienie to więź uczuciowa z substancją która zabija. W niej szuka się ukojenia,  zrozumienia. Ona ma objąć w ramiona, ululać. Wprowadzić w stan błogości. W stan połączenia. Jak u mamy,  jak w ramiona ukochanej osoby. Oddaję się w ramiona śmierci bo nie mam wokół nikogo żywego.  Tworzę nekrofilną relację.
Mamy wszystkiego w nadmiarze ale deficyt przyjaciół.  Mamy technologiczne nowości ale nie ma się do kogo przytulić,  na kim oprzeć.  Staliśmy się bardziej samodzielni a przez to nasza niezależność skazała nas na samotność. 
Niepokój urasta do rangi katastrofy.  Ból nieukojony paraliżuje.  Gdy sięgam pamięcią jeszcze 20 lat wstecz,  całkiem niedawno - widać duże zmiany.  Nie zamykało się tak często drzwi na klucz, by coś pożyczyć,  pogadać, trzeba się było wysilać i wyjść z domu do ludzi. Nie zapowiadało się wielu wizyt, nie planowało wszystkiego i nie okrajało czasu przeznaczonego na relacje ze znajomymi na rzecz czasu spędzonego w galerii handlowej. 20 lat temu to był jeden z powodów dla których nie podobało mi się w Holandii,  tesknilam za tym że tutaj ludzie mieli żywe relacje. Teraz już jest u nas identycznie. Cenimy swój czas prywatny ponad wszystko.  Czyni nas to bardzo podanymi na uzależnienia i choroby psychiczne. Uzależnienie to choroba duszy,  duszy która nie ma z kim podzielić się tym co trudne, ponad siły.  Naturalnie chce uciec od bólu.  Ucieka w coś co w jakiś sposób na pewno doraźnie ratuje życie.  Na dłuższą metę zabija. Każdy z uzależnionych osób z którymi rozmawiałam akurat na ten temat to potwierdził. Czasami na terapię ponownie po złamaniu abstynencji i zatopiony się w destrukcji trafiał człowiek który wcześniej skończył terapię. Okazywało się że trzeźwość kończyła się właśnie tam gdzie pojawiała się samotność.  Kiedy na rzecz pracy, pieniędzy,  innych rzeczy ktoś taki porzucał bliskie relacje bo oceniał je jako mało istotne,  dodatkowe. okazywało się że nowy sprzęt Rtv tak dobrze nie rozumie jak przyjaciel,  ciepły koc nie grzeje jak bliska osoba, pieniądze wydawane w samotności tak nie cieszą.  Dlatego by się wydostać z uzależnienia oraz by się nie uzależnić otaczaj się ludźmi,  kocham i bądź kochany, dawaj i bierz. Bądź w relacji!

Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://kinja1976.wix.com/psycholog

Przestań wychowywać przyszłego uzależnionego

Od najmłodszych lat nie chcemy doświadczać przykrych stanów.  Jesteśmy w tym wspierani przez rodziców, dziadków i opiekunów.  Kiedy dziecku coś się nie udaje od razu staramy się nieść mu pocieszenie, ulgę,  uciąć przykre emocje. Zrzucamy odpowiedzialność na rzecz w którą się uderzył,  odwracalmy uwagę by nie przeżywał smutnych momentów gdy ktoś go źle potraktuje, coś mu nie wyjdzie, przedmiot się zepsuje. Nie ma na to czasu, przestrzeni ani zgody w nas na trudne, nieprzyjemne emocje. Są one od razu tłumiome, tamowane. Mamy skłonność do tego by unikać przykrych stanów i potęgować te przyjemne jako gatunek ludzki. Kiedy jeszcze chronimy przed każdym przykrym stanem i w każdej sytuacji naszych milusińskich konsekwencje tego są takie że gdy dziecko dorasta, nie ma już tak dużej opieki nad nim z naszej strony, nikt nie zdejmuje ciężaru przykrych emocji one wydają się być nie do uniesienia.  Mamy ochotę już w wieku szkolnym uciec od tego co nas zaczyna przytlaczać. Szukamy pomocy ale nie w realnej, szczerej rozmowie, relacji. Nie znamy tego przecież.  Znamy natomiast ulgę kiedy coś,  ktoś zdejmuje z nas ciężar złych uczuć.  Odnajdujemy to w czynnościach i substancjach które to robią za nas. Mamy na tyle nikłą wytrzymałość na ból istnienia że potrzebujemy protezy. Wszystkie 3 mechanizmy uzależnień dokładnie wpisują się w ten schemat funkcjonowania,  przy dobrych wiatrach,  przy naszym " wsparciu " te maleństwa urosną w siłę a demon którego w taki sposób stworzymy pożegnanie naszego ukochanego syna lub córkę.  Uzależnienie,  zależność od przyjemności, ucieczka przed nieprzyjemnym szeroko pojętym.  Później już tylko ucieczka przed bólem istnienia. Na koniec samo istnienie staje się bólem. Mamo, proszę nie opowiadaj mi bajek w których wszystko zawsze dobrze się kończy,  w których są tylko księżniczki i tylko szczęśliwe. Daj mi swoją uwagę,  czas, daj przestrzeń na mój ból,  porażkę,  moje trudy.  Naucz jak je unosić,  niech mi się wyrobią "mięśnie".  Niech nabiorę sił,  uwierzę we własne zasoby, zobaczę siebie realnie. Pozwól mi na moje małe błędy, takie które mogę bezpiecznie unieść.  To da mi siłę,  moc, by żyć bez pomocy, podnosić się i upadać, po prostu żyć w pełni .
Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska
509146961
psycholog,
psychoterapeuta systemowy,
terapeuta uzależnień.
ul.Chopina 11/7U
07-200 Wyszków
http://kinja1976.wix.com/psycholog

Przestań wychowywać przyszłego uzależnionego

Od najmłodszych lat nie chcemy doświadczać przykrych stanów.  Jesteśmy w tym wspierani przez rodziców, dziadków i opiekunów.  Kiedy dziecku coś się nie udaje od razu staramy się nieść mu pocieszenie, ulgę,  uciąć przykre emocje. Zrzucamy odpowiedzialność na rzecz w którą się uderzył,  odwracalmy uwagę by nie przeżywał smutnych momentów gdy ktoś go źle potraktuje, coś mu nie wyjdzie, przedmiot się zepsuje. Nie ma na to czasu, przestrzeni ani zgody w nas na trudne, nieprzyjemne emocje. Są one od razu tłumiome, tamowane. Mamy skłonność do tego by unikać przykrych stanów i potęgować te przyjemne jako gatunek ludzki. Kiedy jeszcze chronimy przed każdym przykrym stanem i w każdej sytuacji naszych milusińskich konsekwencje tego są takie że gdy dziecko dorasta, nie ma już tak dużej opieki nad nim z naszej strony, nikt nie zdejmuje ciężaru przykrych emocji one wydają się być nie do uniesienia.  Mamy ochotę już w wieku szkolnym uciec od tego co nas zaczyna przytlaczać. Szukamy pomocy ale nie w realnej, szczerej rozmowie, relacji. Nie znamy tego przecież.  Znamy natomiast ulgę kiedy coś,  ktoś zdejmuje z nas ciężar złych uczuć.  Odnajdujemy to w czynnościach i substancjach które to robią za nas. Mamy na tyle nikłą wytrzymałość na ból istnienia że potrzebujemy protezy. Wszystkie 3 mechanizmy uzależnień dokładnie wpisują się w ten schemat funkcjonowania,  przy dobrych wiatrach,  przy naszym " wsparciu " te maleństwa urosną w siłę a demon którego w taki sposób stworzymy pożegnanie naszego ukochanego syna lub córkę.  Uzależnienie,  zależność od przyjemności, ucieczka przed nieprzyjemnym szeroko pojętym.  Później już tylko ucieczka przed bólem istnienia. Na koniec samo istnienie staje się bólem. Mamo, proszę nie opowiadaj mi bajek w których wszystko zawsze dobrze się kończy,  w których są tylko księżniczki i tylko szczęśliwe. Daj mi swoją uwagę,  czas, daj przestrzeń na mój ból,  porażkę,  moje trudy.  Naucz jak je unosić,  niech mi się wyrobią "mięśnie".  Niech nabiorę sił,  uwierzę we własne zasoby, zobaczę siebie realnie. Pozwól mi na moje małe błędy, takie które mogę bezpiecznie unieść.  To da mi siłę,  moc, by żyć bez pomocy, podnosić się i upadać, po prostu żyć w pełni .

poniedziałek, 14 listopada 2016

Mechanizm rozproszonego i rozdwojonego Ja

W uzależnieniach wyróżnia się trzy mechanizmy: - mechanizmu rozpraszania i rozdwajania "Ja" - mechanizm nałogowej regulacji emocji i uczuć - mechanizm iluzji i zaprzeczeń Mechanizm rozpraszania i rozdwajania "Ja" dotyczy bardzo ważnego obszaru poczucia tożsamości a to ważny element struktury osobowości. Rozdwojenie ja tworzy biegunowe wersje siebie, granice ja się zacierają, samo JA staje się puste, wydrążone. Osoba uzależniona dysponuje 2 odmiennymi wersjami swojego wewnętrznego Ja. Jedna z nich pojawia się gdy osoba uzależniona jest pod wpływem środków zmieniających świadomość, wydaje jej się wtedy ma moc, że jest sprawcza, stara się brylować w towarzystwie, nie ma problemu w tym stanie z nawiązywaniem relacji, przeżywa siebie jako atrakcyjną, ciekawą, odważną, pełną zalet osobę. Wydaje się takiej osobie wtedy że mówi błyskotliwie, jest uwodzicielska, na wiele ją stać, ma nietuzinkowe pomysły. Tak jest głównie w przeżywaniu tej osoby, w jej świecie wewnętrznym. Najczęściej otoczenie jest tym co ona wyczynia zniesmaczone, zażenowane i wystraszone. Na krytyczne uwagi reaguje złością, nie potrafi ich zreflektować. W tym momencie nie ma sensu uświadamiać osobie uzależnionej że ma problem, nie będzie w stanie tego zauważyć, zrozumieć, raczej obrazi się i poczuje zaatakowany. A co najważniejsze nie uważa się za osobę uzależnioną, która ma problem - co sprawia że pozwala sobie na dalsze zażywania lub picie alkoholu. Ten mechanizm ujawnia się także w trakcie leczenia, przejawia się w tym że np trudno uznać czyjeś informacje za ważne i warte wzięcia pod rozwagę bo przecież duma i pycha na to nie pozwala, taka osoba ma przeświadczenie że sama sobie najlepiej poradzi, ona wie najlepiej, albo nie ma przecież takiego problemu. Trudno podporządkować się normom gdy działa ten mechanizm, regulamin przecież nie dotyczy takiej osoby. W momencie gdy już mija działanie substancji psychoaktywnej osoba taka czuje się zakłopotana, zagubiona, ma wyrzuty sumienia, pojawia się wstyd i niedowierzanie. Kac moralny obok kaca fizycznego oraz objawów abstynencyjnych to najbardziej przykre konsekwencje uzależnienia. Ocena takiej osoby jest bardzo surowa, skrajna, znów za mocna i nie uwzględniająca tego że jest w szponach choroby. Często takie osoby odbierają sobie prawo do życia i próbują targnąć się na swoje życie, pojawia się depresja ale często też próby samobójcze.Czuje się niegodny, plugawy i jako taki czuje że nie zasługuje na pomoc. Może też uaktywniać się mechanizm iluzji i zaprzeczania by ten stan zminimalizować i ochronić się przez takim myśleniem. W czasie terapii gdy ten biegun tego mechanizmu się uaktywnia osoba taka może uznawać że jest beznadziejnym przypadkiem, że nie da się jej pomóc, że to praca na marne. Często wcale nie chce usłyszeć prawdy ale oczekuje potwierdzenia by móc odpuścić i dalej kontynuować destrukcyjne zachowania. Takie myślenie: jestem na tyle beznadziejny że tylko picie mi pozostało, tylko ćpać potrafię. By móc w ogóle rozpocząć właściwą terapię, zmianę ważne by te skrajne stany zracjonalizować, pozwolić im na zbliżenie się do siebie. Osoba taka musi w sobie znaleźć złoty środek. Pomaga w tym pokora i pogodzenie się z tym że jestem we władaniu takiego mechanizmu i to zniekształca moją rzeczywistość. Ważne jest odbudowanie własnej wartości, poczucia sprawczości, odbudowa relacji z najbliższymi, z samym sobą. Tworzenie więzi która są prolife a nie nekrofilne z substancją. Na tym etapie warto przyjrzeć się wartosciom dla pacjenta ważnym, przewartościować to co jest nierozwojowe i destrukcyjne. Nauka szacunku do siebie, innych, dbanie o więzi. Najtrudniej pogodzić ze sobą Dr. Jekyll and Mr. Hyde - jednak w procesie terapii jest to możliwe. Kinga Kamińska i Barbara Kowalkowska 509146961 psycholog, psychoterapeuta systemowy, terapeuta uzależnień. ul.Chopina 11/7U 07-200 Wyszków http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/ http://kinja1976.wix.com/psycholog uzaleznieniau@gmail.com http://uzaleznieniau.blogspot.com/ https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10

Mechanizm nałogowej regulacji emocji i uczuć

W uzależnieniach wyróżnia się trzy mechanizmy: - mechanizmu rozpraszania i rozdwajania "Ja" - mechanizm nałogowej regulacji emocji i uczuć - mechanizm iluzji i zaprzeczeń Mechanizm nałogowej regulacji emocji i uczuć rozwija się u osoby uzależnionej w trakcie pogłębiania się stanu uzależnienia, dotyczy głównie sfery emocjonalnej, najczęściej pojawia się jako pierwszy mechanizm. Każdy człowiek przeżywa różne stany emocjonalne, najczęściej mamy skłonność by unikać tych przykrych a przyjemne potęgować, intensyfikować. By poczuć pozytywne emocje musimy zainwestować sporą część energii w to by się pojawiły, spotkać się z kimś, porozmawiać, poczytać książkę, iść na spacer lub siłownię, zrobić coś co sprawi że przyjemny stan naturalnie się pojawi w reakcji na jakieś zdarzenie. Jest łatwiejsza droga która raz odkryta kusi swoją łatwością, dostępnością. Biorę środki zmieniające świadomość i wtedy pojawia się ten stan na który wcześniej musiałem pracować, może nie tak silny, wyraźny, ale zadowalający. Jak w słynnej metaforze góry - osoba uzależniona znajduje drogę na szczyt na skróty, tunelem - wychodzi on w miejscu prawie tym samym jaki osiąga osoba wdrapująca się na szczyt, może to nie dokładnie ten sam widok ale również piękny, po pewnym czasie szkoda się trudzić, za każdym razem wybieram drogę na skróty i mam to samo bez wysiłku. Analogicznie, już nie chcę sobie zafundować emocji związanych z normalnym życiem, wystarczy mi substancja i nekrofilna więź z nią. Ten oto schemat obrazowo pokazuje jak ten mechanizm powstaje. SYTUACJA TRUDNA - PRZYKRE EMOCJE - ESKALACJA NAPIĘCIA - PRAGNIENIE ULGI, efekt jest taki że reguluje swoje napięcia w sposób sztuczny, nagradzam się w podobny sposób, analogicznie. Staje się to nawykiem, nieświadomym sposobem na to by poczuć się dobrze. Każda emocja ta przyjemna bądź nie jest kojarzona tylko z daną substancją. Dlatego osoby uzależnione często mają trudność w określeniu tego co czują, emocje są spłycone, mało wyraźne, rozmazane, często skrajne albo ekstremalnie pozytywne albo ekstremalnie negatywne. Często pytani o to nie do końca potrafią jasno określić w jakim stanie się znajdują, mówią to co myślą że powinni w tej sytuacji czuć. Przez wieloletnie kojarzenie stanów emocjonalnych z daną substancją zatracają zdolność odnajdywania ich w codziennych czynnościach czy interakcjach. Od przykrych emocji chcę jak najszybciej uciec, gdy coś pozytywnego się wydarza chcę podkręcić to co czuję do maksimum. Mam narkotyk, alkohol czuję się świetnie, nie mam do niego dostępu - to pojawiają totalnie przykre emocje z którymi sobie nie radzę. By poczuć ulgę muszę coś zażyć, jestem zależny, uzależniony. Dlatego tak trudno zauważyć konsekwencje przez osobę uzależnioną, czuję się źle to załatwiam to za pomocą jakiegoś środka, alkoholu. Nie dopuszczam do siebie stany nieprzyjemnego, by go nie czuć stale jestem w zmienionym stanie świadomości. Na wszelkie bolączki, na to by poczuć pełnię - mam jeden sposób - alkohol, inny środek. Trochę to jak z opowieścią o locie samolotem po godzinie w symulatorze lotu , co innego gra w piłkę na PS2 a co innego na boisku. Jednak to by osoba uzależniona sobie to uświadomiła potrzebuje terapii. Podstawowym celem pracy terapeutycznej będzie z taką osobą praca w obszarze jej emocjonalności, by nabył ponownie zdolności do przeżywania świadomego swoich uczuć i ponownego ich wyrażania w sposób konstruktywny dla siebie i otoczenia. Za pomocą terapeuty, narzędzi terapeutycznych, grupy, rodziny. Jednak należy pamiętać ze taka osoba zawsze ma w swoich doświadczeniach, swojej pamięci to że jest ten łatwy sposób, trudno jest zapomnieć o tej jaskini, tunelu który daje prawie to samo. Dlatego tak ważne jest by jakość życia po terapii była inna, pełniejsza, bogatsza o więzi, relacja, pasje, by cieszyła. Inaczej znowu w chwili słabości może pojawić się to czego najbardziej nie chcemy - nawrót choroby. Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska 509146961 psycholog, psychoterapeuta systemowy, terapeuta uzależnień. ul.Chopina 11/7U 07-200 Wyszków http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/ http://kinja1976.wix.com/psycholog uzaleznieniau@gmail.com http://uzaleznieniau.blogspot.com/ https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10

piątek, 11 listopada 2016

Mechanizm iluzji i zaprzeczeń.

W uzależnieniach wyróżnia się trzy mechanizmy: - mechanizmu rozpraszania i rozdwajania "Ja" - mechanizm nałogowej regulacji emocji i uczuć - mechanizm iluzji i zaprzeczeń To bardzo silny mechanizm który “zaczarowuje” rzeczywistość , osoba pod jego wpływem tworzy sobie iluzje, myśli życzeniowo i magicznie. Wypiera te chwile kiedy nie panował nad swoim uzależnieniem, ponosił wielkie straty, “lukruje” chwile kiedy było mu dobrze, kiedy substancja dawała mu przyjemne doznania. Często ten mechanizm pojawia się nieświadomie, ma za zadanie chronić przed zderzeniem ze smutną rzeczywistością, przykrymi stanami emocjonalnymi. Pojawia się racjonalizowanie, przecież to nic strasznego, inni też piją, wszyscy piją, czemu nie ja? Powstaje cały system racjonalizacji, odtłumaczeń, rodzaj alternatywnych wspomnień które są uznawane przez osobę uzależnioną za rzeczywisty stan, obraz. Coś istnieje tylko w przekonaniach osoby która jest we władaniu tego mechanizmu. Całe otoczenie widzi to z innej perspektywy, widzi straty w każdej sferze życia . Często osoba uzależniona obwinia wtedy innych za swój stan, piję bo mam kiepską pracę, żonę zołzę, dzieci które mnie nie słuchają. Zdarza się że osoba minimalizuje co się z nią dzieje, ja tylko tak, dla towarzystwa, to tylko jedno piwko, przy świętach itp, zawsze jest okazja. Kiedy zdarzają się takie sytuacje że bliska osoba chce porozmawiać z uzależnioną o problemie to by odwrócić od siebie uwagę uzależniony zaczyna mówić o swoich pretensjach np a Ty co? Znowu wydałaś pieniądze, a lekcje odrobione, a to czy tamto zrobione? Bywa że osoba uzależniona widzi totalną pijatykę, burdę jako dobrą zabawę, mówi: wszyscy się świetnie bawili a w rzeczywistości byli zażenowani jej zachowaniem. Wszystko w rzeczywistości takiej osoby odbędzie się jutro, jutro się weźmie za siebie, jutro będzie silny, bogaty, piękny a dziś ma wolne, pije sobie ale jak tylko się za to zabierze to zadziwi świat - to takie marzeniowe planowanie. To wszystko co dzieje się w tym momencie - gdy te mechanizmy działają , nie pozwala osobie uzależnionej zobaczyć siebie realnie, stanąć twarzą w twarz z uzależnieniem. Dostrzec straty. By takiej osobie pomóc pozwól jej na dotknięcie części strat, nie zdejmuj odpowiedzialności choć serce pęka. Skonfrontuj jej mrzonki, nierealistyczny świat z rzeczywistością, pozwól jej to zauważyć. Jak nie potrafisz zrobić tego sam - udaj się po pomoc do specjalisty. Zostawiając uzależnionego w tym jego wypaczonym świecie pozwalasz mu na destrukcję a sam ma małe szanse by to dostrzec. Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska 509146961 psycholog, psychoterapeuta systemowy, terapeuta uzależnień. ul.Chopina 11/7U 07-200 Wyszków http://kinja1976.wix.com/psycholog

Jak rozpoznać uzależnienie u dziecka.

Jak rozpoznać uzależnienie u dziecka Najczęściej pierwsza styczność z narkotykiem u dziecka ma miejsce np w szkole, wśród grupy rówieśniczej, na podwórku. Większość uzależnionych swoją przygodę z narkotykami rozpoczęła ok 12 roku życia. Jest to czas gdy młody człowiek poszukuje swojej tożsamości, sprawdza granicę, potrzebuje akceptacji. Gdy dziecko nie ma dobrych relacji z osobami dla niego ważnymi właśnie w tym wieku zaczyna budować swój własny świat ale wyklucza z niego najbliższych. Jest takie przekonanie że dzieci się wychowuje do 12 roku życia a później to już ewentualnie przyjaźń można dziecku zaoferować. Niepokojące może dla nas być np zmiana rytuałów, rytmu dnia, znajomych, utrata zainteresowań. Gdy pojawiają się nowe zainteresowania, muzyka inna, hermetyczne grono znajomych. Dziecko denerwuje się gdy pytasz o jego świat , gdy dotykasz jego rzeczy. Zmiany nastroju, kilku godzinna ospałość lub odwrotnie, pobudzenie , to właśnie może nas niepokoić. Zmiana nawyków, formy kontaktu, nadmierna izolacja, ekspresja. Dziecko dotąd nieśmiałe staje się duszą towarzystwa, otwarte w kontaktach zaczyna nadmiernie chronić swój świat. Często rodzice czują intuicyjnie że coś niepokojącego się dzieje z ich dzieckiem ( albo kimś bliskim dorosłym ) wtedy zaczyna działać mechanizm racjonalizacji i tłumaczymy te objawy czymś innym, zwalamy na karb zmęczenia, przeziębienia, czymkolwiek. To jest na tyle straszne, zagrażające status quo rodziny, że łatwiej jest nam nic nie dostrzegać. Warto wtedy zweryfikować swoje obawy, nie dać się uspokoić mechanizmowi racjonalizacji. Na początku może być łatwiej z tego wyjść. Warto zwrócić uwagę na zapachy, oczy, reakcję źrenic na światło. Jeśli nam trudno samemu udać się po pomoc do specjalisty, opowiedzieć o swoich obawach.

Uzależnienie a Twoja tożsamość.

Uzależnienie a tożsamość. Przekonania na temat tego czy musisz być uzależniony. Co musi się wydarzyć byś podjął decyzję o zmianie. Czy to że jesteś uzależniony znaczy to że jesteś złą osobą która zasługuje na karę? Czy znaczy to że masz zamiar zrezygnować z życia? Czy to że nie potrafisz sam rzucić alkoholu, papierosów, narkotyków określa Ciebie jako słabego i jednocześnie zdejmuje obowiązek by coś z tym zrobić? Jeśli wierzysz w to że jesteś słaby prawdopodobnie nie podejmiesz próby zmiany, skarżysz się na porażkę bez sprawdzania swoich sił. Co sprawia że jesteś gotowy do działania? Czy słyszysz w swojej głowie: Jestem bezwartościowy, niepotrzebny, bezsilny. Nie zasługuję na życie, nie zasługuję na dobre rzeczy, na to by żyć szczęśliwie. Takie myślenie zatrzymuje, nie pozwala zrobić pierwszego kroku. A może boisz się utraty tożsamości?Kim będzie ta osoba która pozbędzie się tego balastu? Co z jej relacjami, światem, znajomymi, jak odnaleźć się w świecie nieznanym. Moja tożsamość to tożsamość osoby uzależnionej, czy tak? JESTEŚ przede wszystkim uzależnionym czy może ojcem, synem, matką, córką, przyjacielem, kierowcą, fizykiem ………….. czy cokolwiek tutaj można wpisać? Często świat iluzji który budujesz jest bardzo logiczny, oniryczny sen miesza się z rzeczywistością. Kogoś kto wchodzi do niego po raz pierwszy może to uwieść, można uwierzyć że tak wygląda Twoje życie. Że nie możesz. Ja nie mogę w to uwierzyć gdyż oboje się w tym wirtualnym świecie zagubimy, nie mogę wejść w Twoje przekonania by Ci skutecznie pomóc. Chcę zobaczyć w Tobie wszystkie te Twoje role które istniały zanim pojawił się “narkoman”. Chcę wierzyć że masz w sobie tą siłę by wszelkie te zasoby dostrzec. Utrata tożsamości narkomana nie zawsze jest bezbolesna. By jej nie porzucać pojawia się zasłona dymna, kiedy pojawia się impas, nie wiem, zapomniałem, to nie ja, działa ten mechanizm, blokuje zmiany, sabotuje, uzmysłów to sobie. Taki już jestem. Jestem narkomanem. Jestem w tym kiepski. To coś określające tożsamość, trudno z niej zrezygnować, ma to sporo korzyści , zwalnia z odpowiedzialności, z wysiłku, tłumaczy. Te przekonania tak organizują twoją rzeczywistość że staje się ona faktem w którym żyjesz. Czy to jest świadomy wybór czy raczej ucieczka przed życiem? To wstęp do tego by powiedzieć coś o mechanizmach uzależnień. Mają potężny wpływ na postrzeganie świata w którym tkwisz, mają potężną siłę ale tylko dlatego że są nieświadome, że nie chcesz ich widzieć, nie chcesz zobaczyć że jesteś w ich władaniu. Kiedy są uruchomione działają jak potężne zaklęcie, daje ono moc demonom które targają Twoim życiem. Chcę Ci o nich opowiedzieć, chcę byś je zobaczył, musisz tylko pozwolić sobie to powiedzieć. ZOBACZ TO!

poniedziałek, 7 listopada 2016

Opór w psychoterapii

Opór w psychoterapii uzależnień. Prawdopodobnie każdy kto zetknął się z psychoterapią w ogóle zna pojęcie oporu. Rodziny i bliscy osób uzależnionych również zetknęli się z tym zjawiskiem niekoniecznie nazywając go w taki sposób. Często rodzina nalega na zmianę, podjęcie terapii przez osobę używającą środków psychoaktywnych a syn lub córka mimo tego że świadomie wie że potrzebuje pomocy, nawet się pozornie na to godzi jednocześnie sabotując wszystkie kroki które są poczynane w tym kierunku. W psychoterapii opór to zjawisko przeciwstawiania się zmianie. Ktoś kto jest uzależniony rozumie intelektualnie że potrzebuje pomocy, zmiany, terapii, jednak robi wszystko częściej nieświadomie niż świadomie by tej zmiany nie dokonywać. Zjawiskiem oporu w ośrodkach stacjonarnych można nazywać drugie, nieoficjalne życie w ośrodku, potocznie nazywane podziemiem. Osoby które poddają się terapii dobrowolnie, na własną prośbę, jednocześnie robią wszystko by zmiana nie zaszła odtwarzając na gruncie ośrodka środowisko w których tkwili wcześniej. Łamią regulamin, nie stosując się do zaleceń terapeutycznej kadry. Robią wszystko by nie dopuścić do zmiany. Opór jako zjawisko złożone ma też różne funkcje. Jedynych chroni przed wspomnieniem wcześniejszych traum których nawet przywołując echa we wspomnieniach nie chcą ponownie przeżywać. Innym nie pozwala poznać nowego które jako coś czego do tej pory nie znali bardzo się obawiają bo każde nowe doświadczenie które ich spotkało niosło wielki ból a więc boją się nowych doświadczeń. Inni nie chcą zobaczyć osób bliskich w realnym świetle bo mimo krzywd jakich od nich doświadczyli to jedyna bliskość jaką znają więc lojalność nie pozwala im inaczej. O oporze ze strony pacjenta wiemy więcej jednak opór też dotyczy strony psychoterapeuty. Pojawia się w momencie kiedy sprawy z którymi zwraca się do nas pacjent nas przestraszają bo uderzają albo w nasze osobiste przeżycia, traumy których nie poruszaliśmy na psychoterapii własnej albo ogólnie są to tematy bardzo trudne w innym kontekście. Psychoterapeuta który jest we władaniu oporu może racjonalizować, używać języka specjalistycznego by się zdystansować, nie wchodzić w relacje, nie dopuszczać do swojej świadomości treści które mu w jakiś sposób zagrażają. Warto mieć to na uwadze gdy prowadzi się psychoterapię czy to grupową czy indywidualną i zajrzeć co stoi za naszym oporem najlepiej w formie superwizji pracy własnej. To wymaga pewnej dojrzałości i odwagi ale na pewno warto bo to wtedy buduje prawdziwą relację. W terapii systemowej czyli rodzinnej opór ma za zadanie utrzymać stałość, chronić rodzinę przed zmianą czyli nie pozwala na destabilizację. Acting out też jest rodzajem oporu gdyż chroni przed uświadomieniem pewnych treści. Mówię o tych zjawiskach w artykule o oporze w psychoterapii uzależnień gdyż wbrew pozorom jest to ze sobą bardzo ściśle powiązane. Często też kiedy już dojdzie do sesji psychoterapii pacjent unika istotnych treści będąc w oporze a terapeuta na to przystaje będąc we władaniu oporu ze swojej strony. Czasami po prostu świadomie bądź nie pacjent zapomina, nie rozumie, nie realizuje czegoś. Manipulacja rzeczywistością - pacjent przedstawia siebie i swój świat w sposób mijający się z rzeczywistością. Opór należy rozumieć jako mechanizm który ma pozytywne intencje, ma chronić, jako taki tak naprawdę jest w pewnym sensie naszym sprzymierzeńcem tylko warto go zrozumieć. Kinga Kamińska, Barbara Kowalkowska 509146961 psycholog, psychoterapeuta systemowy, terapeuta uzależnień. ul.Chopina 11/7U 07-200 Wyszków http://feniks-gabinet-psychologiczny.blogspot.com/ http://kinja1976.wix.com/psycholog uzaleznieniau@gmail.com http://uzaleznieniau.blogspot.com/ https://www.youtube.com/channel/UCulNGoM31DZIebcy4lKyUHA?spfreload=10

piątek, 4 listopada 2016

środa, 2 listopada 2016

KONTAKT

http://kinja1976.wixsite.com/psycholog/contact

uzaleznieniau@gmail.com

http://uzaleznieniau.blogspot.com/

https://youtu.be/lP7qnqgHynw